wtorek, 11 listopada 2014

Czy idealna sylwetka wystarczy do perfekcji?

Hey butterflies!

Perfekcja? Czym ona tak na prawdę jest? Zapewne czasami zadajecie sobie to pytanie. Mnie oczywiście też ono nie omija.  Czasami się nad tym zastanawiam i doszłam do wniosku, że ten termin nie jest jednoznaczny.

http://pu.i.wp.pl/k,NzIxNDQ3MzksNDgxNDMwODg=,f,nott_good_enough_Sm_big.jpg 

Jestem  jednak przekonana, że bycie perfekcyjną nie odwołuje się jedynie do sylwetki...

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvmtFVf8GWzUXrpI_9MkCwCuy7srRzBfwwvmJIfeMYrzq-KpithMVyaISTwuhB3eh0aQCmXUwEc4L4Mtii4-QOeXfhszVCs_oHXbjEWdD-qxT72u8DzceYgxZh2-1I84KRKUnwkfeu4pkM/s1600/tumblr_mkf95qHZJT1rm9xipo1_500.jpg

... to też perfekcyjna fryzura...

http://media-cache-ec0.pinimg.com/236x/77/10/2f/77102f5c70df50672519261c83c8633b.jpg

... idealne oceny...

http://plus.maths.org/content/sites/plus.maths.org/files/news/2011/alevels/exam.jpg

... perfekcyjny makijaż...

http://media-cache-ak0.pinimg.com/236x/d6/9f/8b/d69f8b778fb899616bbfb2c3727de83e.jpg

... świetny ubiór...

http://25.media.tumblr.com/1c0225befab097edf0bd15b04109dfcc/tumblr_n2jh7hUAGW1qbw99bo1_500.jpg

...można by tak wymieniać bez końca, ale nie o to chodzi. Musimy starać się być najlepsze we wszystkim co robimy. Pokazać jakie silne jesteśmy. 

http://media-cache-ec0.pinimg.com/236x/37/54/8b/37548bdf9331772d8f580759cf562fe9.jpg

...a co nam w tym pomoże?

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRtdHTb8e2NozgLSaCcF1exWFc3VyhmQclukfuiZG08hWrjmevuwg

KONTROLA NAD SOBĄ.


http://photo1.ask.fm/124/534/496/1650003012-1s1m880-54j21h8e27b6h6k/original/motyl.jpg

Udało mi się! Nie tknęłam jedzenia po 21! Nawet maleńkiego okruszka. Wbrew pozorom było to dość trudne, zważając na to, że kładę się spać zawsze po 2. Ostatnio zdarzyło mi się nawet o 6 ><

Ale to jest mało ważne.

Tak jak mówiłam, od jutra coś dokładam. 
Więc teraz:
-> nie jem po 21
-> poniedziałek i środa nie jem słodyczy i wysoko kalorycznych rzeczy

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAf5R61cLQezdKUG5mPwwlRhwSNAV6NAevnIRHVXTl9Be3wUFyewEZjO0RlVK3x32dJk3AcASurx7H-x4NHU50PZ9Z7UUS_xY-sBlXT-OFXyqi0AvQG-2p2GBpPWgNtYBuodnHk7hrimw/s400/2b6a055b00289dcd4f3e5b96.png 

Papa
Do kolejnego posta.
Piszcie, co chcecie wiedzieć o mnie, o mojej historii z Aną ;)

NIE ZAPOMNIJCIE O ZOSTAWIENIU PO SOBIE JAKIEGOŚ ŚLADU :)
OBSERWUJCIE
i
KOMENTUJCIE
 


czwartek, 6 listopada 2014

Czemu chcę być motylkiem?



Witam kochane <3
Mam nadzieję, że ten post czytają inne motylki, które pomogą mi rozwinąć skrzydła i unieść się w górę niczym powietrze.


DLACZEGO CHCĘ BYĆ MOTYLKIEM?
To proste...
...nie mogę być dłużej tłustą świnią...
...nic nie wartą kretynką, która nie umie zadbać o swój wygląd...
...zero atrakcyjności...
...zero jakiejkolwiek motywacji do życia...
...pesymizm...
...brak celu życia...


... balet - który ciężko ćwiczę od niemal 10 lat...
...na każdej lekcji prawie mdleje...
...staram się...
...jak tylko mogę...
...ale jak trudno być lekką, jak prawdziwa tancerka...
...kiedy waży się tyle co ja...
...48-49 kg przy wzroście 164cm...
...porażka...
...kolejna, po wielu.


Chcę być bliżej Any...


...Tak jak kiedyś.


Wiem, że może was to zdziwić, ale kiedyś już byłam z Aną. Była ze mną wszędzie...


Ale nasza głęboka więź się zerwała, po dość krótkim czasie, bo było to nie więcej niż półtora miesiąca. Jednak przez tą chwilę zdążyłam się zmienić. Ana zamieszkała w mojej duszy, ale już na mnie nie wpływa...


Chcę do Niej wrócić z własnej woli - nieprzymuszonej. 


Pamiętam, jak było - na pewno nie łatwo. Ale schudłam - byłam o krok bliżej do perfekcji. 

 

Ważyłam niecałe 45 kg, a teraz wyglądam znów jak świnia. Przytyłam, teraz jest 48 lub 49... Ale na szczęście nigdy nie 50...


... Wierzę, że teraz przetrwam...

...Będzie inaczej niż kiedyś...


...Wtedy to wszystko było takie nagłe, szybkie, przelotne. Teraz jestem pewna na 100%...


...Chcę być IDEALNA za wszelką cenę. Chcę być jednym z unoszących się w powietrzu MOTYLKÓW.


 Teraz będę wszystko wprowadzać stopniowo, muszę uczyć się na błędach. Nie zacznę od głodówek, totalnego braku słodyczy i kalorycznych rzeczy, których jedzenie zdążyło wejść mi w nawyk.


Powoli zacznę to ograniczać - od dzisiaj, od TERAZ.
Nie będę odkładać na jutro...
...na za tydzień...
Bo to nic nie da.
Zaczynam teraz - w tej sekundzie.

NA POCZĄTEK - NIE JEM PO 21:00
nic
ani kęsa
zero kalorii.
tyle do środy - organizm musi się przyzwyczaić
później już będzie z górki
jak jedna rzecz się uda, to kolejne też.



Papa
Do kolejnego posta.
Piszcie, co chcecie wiedzieć o mnie, o mojej historii z Aną ;)

NIE ZAPOMNIJCIE O ZOSTAWIENIU PO SOBIE JAKIEGOŚ ŚLADU :)
OBSERWUJCIE
i
KOMENTUJCIE