Po długiej przerwie postanowiłam tutaj wrócić, ale z zupełnie innym nastawieniem, niż wcześniej.
Mój poprzedni sposób nie działał w ogóle.
Musze wrócić do głodówek, z którymi pożegnałam się już prawie dwa lata temu. One dawały mi radość, pomagały... w osiągnięciu mojego celu. Muszę jeść mało, albo w ogóle nic. To jest dla mnie teraz priorytetem.
MUSZĘ BYĆ SILNA!
Nie mogę się poddać!
I tak, za każdym razem, gdy się poddaję, wracam do tego samego. Wracam do Any... A może to ona wraca do mnie?
Po prostu po pierwszej przygodzie, którą z nią przeżyłam, coś nieustannie ciągnie mnie w jej kierunku. To dość dziwne... Wiem. Ale taka już jestem. Po prostu DZIWNA i nie przeszkadza mi to.
Tym razem musi się udać. Przypomniałam sobie te wszystkie chwile radości, kiedy stając na wadze widziałam postępy. Widziałam kilogram mniej... albo nawet dwa. To wciąż szło do przodu.
Nie mogę ograniczać się stopniowo, bo to nic nie daje. Muszę być silna i znieść wszystkie przeciwności, alby dojść w końcu do mojego wymarzonego celu! Do 40 kg!!!
Jeżeli Was to ciekawi... To przytyłam. Wszystko szło w złym kierunku. Ważę teraz 50 kg. Miałam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie... Ale się oszukiwałam jak zawsze. Ta liczba przerosła moje najgorsze przeczucia. Muszę ważyć się regularnie!
Mam teraz straszny mętlik w głowie. Wszystko mi się przewraca do góry nogami. Coraz częściej myślę sobie "dlaczego nie da się po prostu zniknąć z tego świata?".
Potrzebuję znaleźć w sobie siłę do walki z moją wagą i z całą tą szarą rzeczywistością. Chcę, aby świat znów był tak kolorowy jak kiedyś... To było tak dawno... Kiedy byłam jeszcze dzieckiem... I po prostu nie rozumiałam, jak działa ten przeklęty świat... Kiedy byłam chuda, chociaż jadłam wszystko, na co miałam ochotę...
DLACZEGO TO SIĘ ZMIENIŁO??? JA SIĘ KURWA PYTA DLACZEGO!!!
NIE ZAPOMNIJCIE O ZOSTAWIENIU PO SOBIE JAKIEGOŚ ŚLADU :)
OBSERWUJCIE
i
KOMENTUJCIE
... w ten sposób możecie bardzo mi pomóc.
Intrygują mnie twoje posty i to kim jesteś i ile masz lat. Odezwij się w komentarzu :P
OdpowiedzUsuń